Wincenty Pol napisał wiersz pod takim tytułem w 1831 roku, w pierwszą rocznicę wybuchu Powstania Listopadowego. Po raz pierwszy został wydany anonimowo w 1833 roku w tomie poezji Pieśni Janusza (wydanie wielokrotnie powtarzane). Pol dedykował swój wiersz polskim kobietom walczącym w Powstaniu lub wspierającym je pracą w służbach medycznych, zaś cały tomik personalnie Klaudynie z Działyńskich Potockiej i Emilii Plater. Sam tekst opowiada o tragicznych losach polskich branek, kobiet porywanych w rosyjską niewolę.
Bracia! Rocznica!
Muzyka: Anna Suda | An on Bast
Słowa: Wincenty Pol
Kompozycja: Anna Suda | An on Bast
Informacje o utworze
Tytuł: Bracia! Rocznica!
Muzyka: Anna Suda | An on Bast
Słowa: Wincenty Pol
Nota historyczna
W Powstaniu Listopadowym zaangażowanie kobiet ze wszystkich grup społecznych było wręcz masowe. Zarówno arystokratki, jak i przedstawicielki klasy średniej, a nawet biedoty ochotniczo włączały się do prac służb pomocniczych – zwłaszcza medycznych. Pomagały przy organizowaniu szpitali i opiekowały się rannymi. Polki z bogatych rodzin wykonały też ogromną pracę dla finansowego i rzeczowego) wsparcia powstańców. Bywały też kobiety wstępujące do oddziałów ochotniczych i walczące na pierwszej linii.
Niestety, temat Polek porywanych przez wojsko rosyjskie w czasie wojny 1830-31 roku oraz popowstaniowych represji do tej pory nie doczekał się rzetelnego opracowania. Nie potrafimy dzisiaj określi ile kobiet zostało zabranych, ani co się z nimi stało w niewoli. Brak badań nie pozwala też na określenie charakteru tej „branki”. Prawdopodobnie była to akcja wymierzona przede wszystkim w kobiety czynnie zaangażowane w walkę przeciwko Rosji. Choć zapewne ograniczone raczej do niewielu przypadków karanie kobiet musiało być dla ówczesnej polskiej opinii publicznej, przywykłej do szczególnego traktowania niewiast, czymś absolutnie niezwykłym i barbarzyńskim, skoro zauważyli i zapamiętali to przedstawiciele polskich elit – między innymi poeci tacy jak Adam Mickiewicz i właśnie Wincenty Pol. Możliwy jest też inny scenariusz – być może była to samowolna akcja służb carskich, wymierzona w przypadkowe osoby i przeprowadzona dla ostatecznego złamania polskiego ducha walki. Nie byłoby to wbrew pozorom niczym niezwykłym. Na Wschodzie walczono tak od wieków, a branki przez stulecia porywano również z terenów Rzeczypospolitej. Proceder ów na wielką skalę uprawiał zwłaszcza Chanat Krymski, którego władcy handlowali niewolnikami z Imperium Osmańskim.
Miewało to czasem nieprzewidziane skutki, których dobrym przykładem może być historia Aleksandry Lisowskiej, znanej jako sułtanka Roksolana. Porwano ją z południowo – wschodnich ziem Rzeczypospolitej. Sprzedana do sułtańskiego Haremu z czasem stała się ulubioną żoną sułtana Sulejmana Wspaniałego (1494-1566) i zdobyła znaczący wpływ na jego politykę. Zapoczątkowała ona trwający ok. 130 lat „sułtanat kobiet”, który w XVII wieku mocno osłabił Imperium. Barbarzyńskie traktowanie kobiet – jako skutek podległości wobec Mongołów – stało się również częścią politycznego dziedzictwa Wielkiego Księstwa Moskiewskiego a później także Imperium Rosyjskiego. W XVIII i XIX wieku Rosja wprawdzie stanowczo aspirowała do stania się „częścią Europy”, ale przy różnych okazjach wciąż budziły się tam stare demony i wracały haniebne praktyki. W XX wieku doprowadziło to do niewyobrażalnych tragedii, kiedy bolszewicy zerwali wszelkie hamulce, świadomie odrzucając nawet pozory „europejskości”.
Pod sowiecką władzą Kobiety doświadczały bestialstwa tak samo jak mężczyźni, a masowe gwałty na zdobywanych terenach stały się wręcz znakiem rozpoznawczym Armii Czerwonej. Do dzisiaj powstała na ten temat wielka literatura. Niestety to, co działo się z Polkami „branymi” po Powstaniu Listopadowym jak dotąd nie ma swojego opracowania, a jedną z nielicznych pamiątek po tamtej tragedii jest właśnie wiersz Wincentego Pola.
W wierszu znajdziemy też nawiązanie do znaczenia kobiet dla patriotycznego wychowania kolejnych pokoleń Polaków. Dzisiaj już zapomnieliśmy o tym, że przez wieki polskość przetrwała – zwłaszcza w dobie zaborów – przede wszystkim dzięki polskim matkom i babkom, które ją zachowały i przekazywały swoim dzieciom i wnukom.
Wiersz ma dziesięć zwrotek. Napisany jest jako biesiadna opowieść koła weteranów. Pierwsza zwrotka przypomina o rocznicy Powstania Listopadowego i zawiera toast za Ojczyznę oraz „poległych współbraci”. Druga zwrotka jest toastem za zdrowie „moskiewskich branek[1]” – kobiet porwanych przez okupanta, „sióstr, matek, kochanek”. Kolejne zwrotki to manifest żarliwego przekonania, że Polska przetrwa i zachowa swoją tożsamość dzięki polskim kobietom, które wychowają następne pokolenia i przekażą im pamięć o bohaterstwie powstańców. Autor przekonuje nas o tym, że poświęcenie dla walki zbrojnej za wolność Ojczyzny i cierpienia na skutek rosyjskich represji nie pójdą na marne. To z tych „polskich kości” wyrośnie pokolenie, które „z mieczem swojego narodu” upomni się o krzywdy „całej ludzkości”. Dalej mamy poetycką wizję krwawej wojny z tyranami, z której Polska wyłoni się jak powietrzny „korab[2]”. W motywie „różdżki” podawanej „drużynie” przez „białe ptaszę” mamy nawiązanie do biblijnego motywu z historii o Arce Noego i białej gołębicy, która wróciła na pokład z gałązką (różdżką), jako znakiem opadania wód. Trzy ostatnie zwrotki to poetycki opis nowego porządku świata, w którym żyć będą wolne narody, a rosyjscy carowie jako tyrani ludzkości upadną w niesławie.
[1]Branka – staropolskie określenie kobiety wziętej do niewoli.
[2]Korab – staropolski synonim okrętu lub statku.
Opracował: Piotr Pacak
Biblioteka
Materiały muzyczno-dydaktyczne
Narzędzia
Skorzystaj z innych funkcjonalności śpiewnika
Galeria
Bracia! Rocznica!
Zobacz inne strony z materiałami o utworze