Od Bytomia bita droga,
Wierzbami wysadzona,
|: Sadziła je moja najmilejsza,
Do której długom chodzował. :|
Miał ona trzy różyczki
A mnie ich dać nie chciała,
|: Mówiła mi, że są latoś drogie
I że je musi sprzedać. :|
Innym żeś je darmo dała,
A mnie je chcesz sprzedać?
|: Czekaj serce, z fałszywego świata,
Będziesz ty na mnie narzekać. :|
Pierścioneczka, coś mi dała,
Długo nosić nie będę,
|: Jak ja pójdę znowu do powstania
To nim karabin nabiję. :|
I chusteczki, coś mi dała,
Długo nosić nie będę,
|: Jak ja pójdę znowu do powstania
Karabin czyścić nią będę. :|